Czy zabieramy z nami rower?

dodano: 02.07.2014

Nastały wyczekiwane od dawna wakacyjne wyjazdy. Poza koniecznymi bagażami często na urlop zabieramy ze sobą także rower. Jak go bezpiecznie przewieźć na miejsce wypoczynku? Zaraz opowiemy o wszystkich dostępnych na rynku systemach.

 

Zastanawiając się w jaki sposób przewieźć rower autem kierowca powinien wziąć pod uwagę kilka czynników. Przede wszystkim liczy się wygoda użytkowania danego systemu, bezpieczeństwo, cena zakupu rozwiązania oraz szybkość montażu. Podstawowym i najbardziej oczywistym sposobem na przewiezienie roweru jest załadowanie go do wnętrza pojazdu. Kiedy jest to możliwe? W sytuacji, w której kierowca posiada duże auto (np. kombi lub vana) i podróżuje maksymalnie z jednym pasażerem.

Rower w kabinie? Nie ma mowy o bezpieczeństwie!


Przewóz roweru w kabinie samochodu to zdecydowanie najtańsze rozwiązanie, jednak nie do końca okazuje się bezpieczne. Jeżeli kierowca nie zadba o zmontowanie jednośladu w tzw. uchwycie wewnętrznym (stelaż mocowany za pomocą specjalnej belki w bagażniku), w razie wypadku drogowego lub stłuczki rower zaczynie poruszać się po wnętrzu z dużą prędkością. W efekcie dosłownie może się stać śmiercionośną bronią. Poza tym na ogół, aby jednoślad zmieścił się do kabiny auta, należy zdemontować przednie koło. A to nie ma wiele wspólnego z wygodą użytkowania.

 

Dużo bezpieczniejsze dla pasażerów jest rozwiązanie, w którym rower będzie przymocowany na zewnątrz karoserii. Szczególnie często stosuje się uchwyty dachowe. Aby skorzystanie z nich było możliwe, konieczne jest założenie bagażnika dachowego. Do niego mocuje się specjalne rynny z ramionami. Rynna stabilizuje koła roweru, a ramię podtrzymuje ramę. Koszt bagażnika dachowego to około 150 - 200 złotych. Pojedynczy uchwyt kosztuje od kilkudziesięciu złotych. Sprzęt dobrej klasy stanowi wydatek na poziomie 300 złotych.

 

Zaletą uchwytu na dach jest prostota. Kierowca nie będzie miał problemów z montażem, większość rozwiązań ma wysoką trwałość oraz istnieje możliwość dokupienia pojedynczego stojaka. Co z wadami? Zasadniczym ograniczeniem jest sposób korzystania. Uniesienie roweru z ziemi lub zdjęcie go z dachu wymaga krzepy. Poza tym jednoślady zwiększają opory powietrza i odbijają się na wyższym spalaniu, a auto staje się zbyt wysokie, aby mogło wjechać do parkingu podziemnego lub garażu.

Uchwyt na widelec: musisz zdemontować koło


Czasami mocowania uchwytów na dach nie trzymają ramy roweru, a tzw. widelec. Zazwyczaj rozwiązanie tego typu stosuje się w przypadku jednośladów, których rama jest wykonana z łatwego do uszkodzenia materiału (karbon, cienkie aluminium). Taki sposób przyczepienia roweru zapewnia mu stabilność w trakcie podróży. Niestety rozwiązania nadal dotyczą identyczne wady jak przy uchwytach mocowanych do ramy. Dodatkowo w tym przypadku pojawia się konieczność demontażu i przewożenia przedniego koła w bagażniku.

 

 

Całkowicie inną grupę produktów stanowią uchwyty montowane do haka holowniczego. Ich obsługa jest intuicyjna, na stojaku zmieszczą się nawet trzy jednoślady, a kierowca nie musi podnosić roweru do poziomu dachu. Ponadto wyraźnie maleją opory aerodynamiczne stawiane przez auto w trakcie jazdy oraz istnieje możliwość zaparkowania samochodu np. w niskim garażu. Minusem jest konieczność posiadania lub montażu haka oraz wyższa cena. Aby móc kupić dobrej klasy uchwyt, należy wydać co najmniej kilkaset złotych. Co więcej, w trakcie jazdy i podczas wykonywania manewrów prowadzący nie może zapominać o tym, że rowery będą wystawać poza obrys auta, a tym samym zwiększą jego szerokość.

 


Podczas zakupu uchwytu tego typu należy także pamiętać o maksymalnym nacisku na hak. Czemu to takie ważne? Trzy przeciętne rowery i stelaż mocujący potrafią ważyć nawet 70 kilogramów. A to zdecydowanie zbyt duże obciążenie dla większości haków montowanych w autach. Co więcej, faktu tego nie można zignorować! W skrajnym przypadku może bowiem dojść do naruszenia konstrukcji haka oraz uszkodzenia karoserii.


 

Jedną z wersji uchwytu na hak jest specjalna platforma. W jej przypadku rowery niezwykle łatwo zamontować, a dodatkowo w trakcie podróży ich pozycja jest stabilna i bezpieczna. Ponieważ platformy na ogół można odchylać, problemu nie stanowi dostęp do bagażnika. Zasadniczą wadą rozwiązania jest wysoka cena. Na zakup stojaka kierowca powinien przygotować od 700 do nawet trzech tysięcy złotych. Poza tym w trakcie jazdy w złych warunkach pogodowych rowery będą się brudziły!

 

Zasłonięte tablice oznaczają mandat


Uchwyty montowane na haku wydają się o wiele lepszym rozwiązaniem od uchwytów zakładanych na bagażnik dachowy. Dotyczy ich jednak zasadniczy dylemat. Stojak będzie zasłaniać zarówno lampy tylne, jak i numery rejestracyjne. Pierwszy z problemów załatwi montaż panelu ze światłami. Drugi będzie bardziej skomplikowany. Według przepisów obydwie tablice muszą być zamocowane na samochodzie. Nie można zatem przełożyć ich na stelaż stojaka. Co w tej sytuacji? W razie kontroli drogowej kierowcy grozi mandat w wysokości 100 złotych oraz 3 punkty karne.

 

 

 

W pewnym sensie kompromisem między uchwytem na dach a uchwytem na hak jest stojak montowany na pokrywie bagażnika. W jego przypadku rower zaledwie nieznacznie wystaje ponad linię dachu, a jednocześnie nie zasłania ani świateł pojazdu, ani tablicy rejestracyjnej. Podczas zakupu rodzaj uchwytu na bagażnik należy dostosować do typu nadwozia. Ceny rozwiązania wahają się od 250 do nawet 500 złotych. Gdzie szukać wad? Kierowca musi się przygotować na większe opory aerodynamiczne, znaczne ograniczenie widoczności do tyłu oraz możliwość uszkodzenia lakieru w punktach styku stojaka z karoserią.

 

Nie ma idealnego sposobu na transport roweru w aucie. Szczególnie odradzić należy przewożenie jednośladu w kabinie. To skrajnie niebezpieczne! Co z pozostałymi systemami? Najlepiej, aby kierowca wybrał optymalne rozwiązanie na podstawie własnych potrzeb oraz posiadanego budżetu.

 

 

 

Autor: Onet, Źródło: Onet